Początek marca ...
długie spacery w deszczu ...
i wśród wielu fajnych barów, knajpek wyłania się TA "otwarta" na świat - której nazwy nie zapamiętałam.
Idealna na zjedzenie śniadania, czy wyskoczenia na lunch w trakcie pracy.
Nie było czasu na szybką kawę, bo przecież tyle było jeszcze do zobaczenia :)
Na pewno kiedyś na spokojnie znajdę na to czas - jeśli ona jeszcze tam będzie. A jeśli nie, to każda inna również będzie odpowiednia :)
Bo właściwie nie ważne gdzie, a ważne z KIM :)
foto: Dorota & Paulina
wtorek, 25 marca 2014
wtorek, 18 marca 2014
poniedziałek, 17 marca 2014
Dzień dobry
Wczoraj mimo wiatru i małego deszczu przynajmniej świeciło słońce, dzisiaj dla odmiany za oknem śnieg :) a ja schowałam sanki i obuwie zimowe, bo przecież wiosna już była :) I co - znowu trzeba wyciągać ciepłe paltka? eeeee może NIEEE i szybko sobie pójdzie od nas :)
Wczorajszą niedzielę spędziliśmy na błogim nic nierobieniu, co niektórzy urządzili sobie małą wycieczkę, zaś "inni" - czyli ja, zalegli z kawą na kanapie i dopadło "ich" przeziębienie w gratisie na dobry początek dnia.
Ale przynajmniej dokończyłam pstrykać 2 klisze, które zalegały mi w aparatach - zawsze jakaś korzyść :) Jutro oddaję do wywołania i jestem niezmiernie ciekawa co z tego wyszło.
Ostatnio tak troszkę po macoszemu traktuję swoje mieszkanie i w kwestiach aranżacyjno - dekoratorskich niewiele się dzieje, bo ja jakoś tak zaczęłam żyć urządzaniem nowego domu - a to przecież jeszcze wciąż bardzo odległy temat i wypadałoby skupić się raczej na tym co jest w chwili obecnej :)
To chyba czas na wprowadzenie trochę wiosny do obecnego lokum by żyło się nam tu milej :)
A tymczasem pojawiam się i znikam, życząc Wam dobrego poniedziałkowego dnia :)
Wczorajszą niedzielę spędziliśmy na błogim nic nierobieniu, co niektórzy urządzili sobie małą wycieczkę, zaś "inni" - czyli ja, zalegli z kawą na kanapie i dopadło "ich" przeziębienie w gratisie na dobry początek dnia.
Ale przynajmniej dokończyłam pstrykać 2 klisze, które zalegały mi w aparatach - zawsze jakaś korzyść :) Jutro oddaję do wywołania i jestem niezmiernie ciekawa co z tego wyszło.
Ostatnio tak troszkę po macoszemu traktuję swoje mieszkanie i w kwestiach aranżacyjno - dekoratorskich niewiele się dzieje, bo ja jakoś tak zaczęłam żyć urządzaniem nowego domu - a to przecież jeszcze wciąż bardzo odległy temat i wypadałoby skupić się raczej na tym co jest w chwili obecnej :)
To chyba czas na wprowadzenie trochę wiosny do obecnego lokum by żyło się nam tu milej :)
A tymczasem pojawiam się i znikam, życząc Wam dobrego poniedziałkowego dnia :)
niedziela, 16 marca 2014
15 minut ...
Miło tak w sobotnie popołudnie znaleźć chwilę miedzy sprzątaniem, gotowaniem obiadu i tysiącem innych czynności znaleźć chwilkę na pyszną poziomkową herbatkę i przejrzenie nowej gazetki , która do mnie przyleciała.
A pogoda dzisiaj na zewnątrz niczym tytuł filmu : "Czasem słońce, czasem deszcz..."
Lubię taką :)
Miłej niedzieli Kochani
kubek : Blomingville
gazetka: VAKRE
podkładka: lokalny sklepik
A pogoda dzisiaj na zewnątrz niczym tytuł filmu : "Czasem słońce, czasem deszcz..."
Lubię taką :)
Miłej niedzieli Kochani
kubek : Blomingville
gazetka: VAKRE
podkładka: lokalny sklepik
czwartek, 13 marca 2014
Domilkowa budowa # part 2
Tak się rozmachałam z tymi budowlanymi zdjęciami, że prawie codziennie coś tam uwieczniam - po latach miło będzie obejrzeć te zdjęcia.
Tym razem znowu jeden wielki misz masz - zdjęcia z zewnątrz i małe kadry ze środka. Dzisiaj Panowie tynkarze kończą swoją robotę więc jutro jakaś mini sesyjka w środku się odbędzie.
Chcecie zobaczyć wnętrze domku z szerszej perspektywy?
Tymczasem słonecznego dnia Wam życzę i zapraszam na mini fotorelację z budowy.
poniedziałek, 10 marca 2014
Domilkowa budowa # part 1
Na początku był spontaniczny pomysł, potem szybki zakup projektu, potem tysiąc myśli czy oby na pewno to słuszna decyzja, potem dłuższa chwila przerwy spowodowana różnymi nie zaplanowanymi okolicznościami, a potem "padła " ulubiona moja stodoła w stylu vintage postawiona przez Dziadka po wojnie.
Dokładnie rok temu 13 kwietnia wjechała koparka i właściwie wszytko potoczyło się już szybko. Sprytny Pan Majster uwijał się tak sprytnie, że 31 maja powiesił wianek i to był właściwie koniec. Potem oczekiwanie na okna dłużyło się niemiłosiernie - ale niestety człowiek, nie miał na to wpływu. Domek stał i z zewnątrz przypominał dom, ale w środku wciąż pustakowe klimaty - chociaż hallowenowa ubiegłoroczna dekoracja wyszła w nim idealnie :) Dom straszył sam w sobie wieczorem :)
Potem jesień, zima - która zrobiła nam psikusa ale nie mogliśmy podjąć decyzji o robieniu tynków w środku bo gdyby chwyciły mocno mrozy trzeba by w nim grzać by te tynki schły. Tak więc stanęliśmy w miejscu i ten okres bezczynności dłużył się nam bardzo.
Zima sobie poszła i ruszyliśmy dajej by jak najszybciej móc skończyć:)
Zrobiłam sobie przegląd zdjęć z tego okresu i jeśli macie ochotę zapraszam Was na domilkową budowę :)
No jakby nie było, dom już coraz bardziej przypomina DOM :)
Dokładnie rok temu 13 kwietnia wjechała koparka i właściwie wszytko potoczyło się już szybko. Sprytny Pan Majster uwijał się tak sprytnie, że 31 maja powiesił wianek i to był właściwie koniec. Potem oczekiwanie na okna dłużyło się niemiłosiernie - ale niestety człowiek, nie miał na to wpływu. Domek stał i z zewnątrz przypominał dom, ale w środku wciąż pustakowe klimaty - chociaż hallowenowa ubiegłoroczna dekoracja wyszła w nim idealnie :) Dom straszył sam w sobie wieczorem :)
Potem jesień, zima - która zrobiła nam psikusa ale nie mogliśmy podjąć decyzji o robieniu tynków w środku bo gdyby chwyciły mocno mrozy trzeba by w nim grzać by te tynki schły. Tak więc stanęliśmy w miejscu i ten okres bezczynności dłużył się nam bardzo.
Zima sobie poszła i ruszyliśmy dajej by jak najszybciej móc skończyć:)
Zrobiłam sobie przegląd zdjęć z tego okresu i jeśli macie ochotę zapraszam Was na domilkową budowę :)
No jakby nie było, dom już coraz bardziej przypomina DOM :)
sobota, 8 marca 2014
Czas na małą czarną ...
U wszystkich kwiaty na dzień kobiet, zaś u mnie dla odmiany bazie, pracowita sobota, szybka kawka między sprzątaniem, a gotowaniem obiadu i gazetka -od pewnego czasu dla odmiany inna niż te, które zawsze kupowałam.
Wizyty na budowie odbyte. Dom już coraz bardziej przypomina DOM .... i planowanie, planowanie i raz jeszcze planowanie.
Ale się będzie działo :)
upsss ... wróć ... Już się dzieje :)
A wszytko pod pełną kontrolą domowego fotografa :)
Wizyty na budowie odbyte. Dom już coraz bardziej przypomina DOM .... i planowanie, planowanie i raz jeszcze planowanie.
Ale się będzie działo :)
upsss ... wróć ... Już się dzieje :)
A wszytko pod pełną kontrolą domowego fotografa :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)