czwartek, 31 lipca 2014

osiem godzin ...

Zdążyłam zapomnieć już jak pisze się bloga :) W tym roku to kolejna taka przerwa prawie miesięczna - zamierzona lub nie, mnóstwo sprzecznych emocji w tej kwestii mi towarzyszy.
Bo tak by chciał człowiek stąd uciec, na zawsze  lub na trochę ... a potem wrócić ... ale powrotów już nie ma ...
Obiecałam Wam koleje zdjęcia z Wilna kiedyś tam i w końcu zamierzam słowa dotrzymać, może nawet jutro :)
Przypominam sobie jak zaczęłam odliczanie do urlopu  i było tych dni 58 - a dzisiaj już tylko 8 godzin dzieli mnie od upragnionego odpoczynku.
Planowałam iść tyko na jeden tydzień, ale co to jeden tydzień, człowiek nie zdąży zapomnieć o pracy i sprawach zaległych - nie da się odpocząć i tyle. Będzie całe 2 tygodnie lenistwa.
W tym roku nie planuję żadnych wyjazdów z przyczyn oczywistych - budowa ponad wszystko :) hihi. Jakie poświęcenie :) prawda? ;-)
Jednak nie omieszkam wyskoczyć nad wodę, spotkać się z ulubionymi szkolnymi Przyjaciółkami i nadrobić książkowe lektury, które specjalnie "uzbierałam" na ten czas i w końcu sobie coś tam uszyć ( bo zapomnę jak trzyma się igłę w ręku;-)

A tymczasem słonecznego poranka Wam życzę, a ja zmykam do pracy na te ostatnie przed urlopowe 8 godzin :)