piątek, 30 kwietnia 2010

Dlaczego mnie nie ma



Ostatnie wydarzenia w Polsce spowodowały ,że  zniknęłam z blogowego światka, próbowałam kilka razy coś napisać, jednak nic mądrego nie przychodziło mi do głowy, a nawet rozkwitająca kolorami wiosna nie nastrajała mnie do czegokolwiek.   W takich momentach zawsze się wyciszam znikam i zastanawiam nad życiem, chodząc niejednokrotnie do tego , że jest one kruche  i nigdy nie można niczego przewidzieć. należy cieszyć się niem tu i teraz, bieżącą chwilą ...
Swięta Wielkanocne minęły, a ja przez poświąteczną grypę żołądkową  mojego Miłka nawet nie miałam okazji podziękować Wam moje drogie za te wszystkie miłe życzenia i kartki. Dziękuję !!!

Poza tym „porwałam” się z tak zwaną „motyką na księżyc”. Podjęłam się czegoś - na co nie mam czasu, ale sam pomysł by to zrobić powstał już pod koniec ubiegłego roku. Odkładałam wszystko na poźniej bo przecież mam jeszcze  TYYYLEEE CZASU. A guzik z tego TYYYLEEE. Czas leciał nieubłagalnie a ja wciąż powtarzałam,że to jeszcze takie odległe. … Pozostało 2 tygodnie  a ja strach mam w oczach bo nie przyłożyłam się do tego tak jak pierwotnie zamierzałam.  Jednak mimo wszystko jestem optymistycznie nastawiona, chociaż  nie wiem czy decyzja była słuszna.
O tym co tak mocno zabierało mój czas i nad czym pracuję będzie kolejny post.

Ostatnio zamarzyła mi się patchworkowa wielka narzuta . I nawet specjalnie nie szukając przypadkiem się natknęłam  na narzutę w kolorach blue, co prawda to nie patchwork ale wielka duża pikowana imitacja wiernie udająca patchwork.  Bilam sie o nią dzielnie , ale naprawdę warto było.



Jako że już w ubiegłym roku zapałałam miłością do niebieskiego kolorku,  uparcie w tym roku „kolekcjonuję” wszystko w niebieskich odcieniach - począwszy od  ubrań, skończywszy  na tekstyliach domowych.  Mało tego – w przyszłym tygodniu zaplanowałam malowanie mieszkania i sypialnia będzie również w błękicie.  Miło będzie zasypiać w „niebie”


Pozdrawiam Was cieplutko i życzę słonecznego i wypoczynkowego weekendu majowego. 

sobota, 10 kwietnia 2010

Tragedia w Smoleńsku . . .

10 kwietnia 2010
. . .  
 godzina 8.56 czasu polskiego
. . .  
nikt nie przeżył katastrofy samolotu prezydenckiego . . . 


dla Narodu Polskiego to prawdziwa tragedia . . .

 



...przeleciał ptak przepływa obłok

upada liść kiełkuje ślaz

i cisza jest na wysokościach

i dymi mgłą katyński las...


Zbigniew Herbert „Guziki”

piątek, 2 kwietnia 2010

Wesołych Świąt !!!

  

Wszystkim Gościom odwiedzającym mojego bloga życzę
słonecznych i radosnych Świąt Wielkanocnych.

Pozdrawiam serdecznie

Dorota